niedziela, 28 września 2025

087

 Takiego oto posta napisałam na innym moim blogu gdzie to żaliłam się na moja rypaną matkę jaka to źle skomentowała moją najukochańszą bluzkę z Nico Robin,że w niej wyglądam jak słoń ale wczoraj miałam tę okazję aby ją założyć jak i bardzo dobrze się mi w niej chodzi. Tutaj opisałam reakcję mojej matki na tę bluzkę:

https://wychowawczyni.blogspot.com/2025/08/rzecz-o-guscie.html

Gdy wczoraj ją założyłam posłużyła mi na bardzo chłodne wieczory jakie to już przybyły do nas o tej porze roku. Porobiłam sobie w niej sesję zdjęciową jak i zdjęcia te i ten efekt ukazuję tutaj na blogu. Z matką się nadal kłócę jak i nadal się na mnie drze bez powodu bo ona jest chora ale prawda jest taka,że moja matka to taka Xantypa-jak ja widzę to już nic gorszego w życiu nie może mnie już spotkać. 

A ja prezentuję się następująco:


Jak widać Nico Robin fajna jak i tak na mnie leży bardzo dobrze. Te fotki przesłałam też wczoraj moim koleżankom w tym i do Marron z Milanówka no i oczywiście trzeba sobie jakoś radzić w życiu. Moja matka nie umie docenić w ogóle to co ma jak i udaje,że jest normalna ale prawda jest zupełnie inna. Ludzie zakładają maski jak i próbują udawać kogoś kim nie są. Krytykując mnie i mój styl nie wie,że ona sama nie lepiej wygląda w sensie, że odmładza się za wszelką cenę no i oczywiście drze się z byle powodu. Dlatego ja nigdy nie chciałam być matką biologiczną niczyją-bo mój wzorzec matki to sierota jaka nie miała wzorca matki tylko macochę jaka się nad nią znęcała-jak w bajce o Kopciuszku.

Przeniosła ten wzorzec na mnie jak i udaje jaka to jest święta. A ja abym nikomu nie szkodziła-musiałam ja sama nad sobą pracować a nie aby ktoś mi rozkazywał jak mam żyć. Mój ojciec za to w mim życiu w ogóle prawie nie brał udziału a zwsze widoczna była moja matka jaka sama nie miała wzorców w swym domu. Bo niby czego mogła się nauczyć od swej macochy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz