Nie tylko wysiedlenie z wiosek przeciw woli mieszkańców budzi we mnie kontrowersje. Także i wsie czy miasteczka widmo budzą we mnie duże zaniesmaczenie bądź jakieś inne odczucia. Jak czytam artykuły o miejscowościach jakie zostały opuszczone ale stoją i nikt ich ie zalał a powinno się z nimi porządek zrobić to naprawdę aż mi się włos na głowie jeży:
Już dawno miałam o tym napisać ale jak zwykle nie wiedziałam jak się do tego zabrać. Smutne jest to,że ludziom z tej doboci się może we łbie poprzestawiać ale zwykle ludzie chronią swoją własność czy swój dobytek a nie zostawiają bez przyczyny. Takie miasta widmo powinny mieć jakiś plan zagospodarowania lub jak należą do kogoś powinno się ustalić do kogo co należy i niechaj robi porządek lub każe wyburzyć swój porzucony dobytek.
Jedni o swój dobytek walczą podczas gdy inni swój dobytek porzucają. Jak byłam kiedyś w Nysie czy nawet i w Długołęce stoi porzucony dom przez mieszkańców jacy rzekomo wyjechali za granicę. Pozostawili swój dom w Nysie a mieszkańcy jak tam byłam to mi mówili,że wkradli się do tego domu w tej Nysie i powiedzieli mi,że nic tam ciekawego nie ma. Dobrze moim zdaniem, ze chocciaż zabrali swoje rzeczy jakie im były do życia potrzebne. Ale z takimi mieszkańcami to jak w tymi Bogdańskimi ze Starowej Góry. Ogólnie to ta Starowa Góra to jakaś przeklęta bo jak nie kogoś tam mordują to znikają ludzie bez śladu i to chyba ma taką energię to miasto,że człowiek nie zna ani dnia ani godziny kiedy coś złego mu się tam przytrafi.
Zwykle to ludzie wolą mieć święty spokój i być w swoich dobytkach a nie podróżować po świecie i sama się o tym przekonałam,że najlepiej jest żyć w swoim środowisku lokalnym niż byc uchodźcą na wygnaniu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz