Dziś na dzień dzisiejszy nie jestem już studentką ani nie polecam tym bardziej studiów w Opolu. Słucham muzyki i siedzę w domu i jest mi z tym dobrze. Nie czuję pustki jak i jedyne co mi przeszkadza to fakt tego,że może i mój los byłby inny gdybym inaczej nim pokierowała. Los wbrew pozorom nie jest w rękach jakiegoś rypanego Boga ale nas samych i to y sobą zarządzamy. Tak się wysypiamy jak sobie ścielimy i tak też w życiu bywa. Jest różnie ale trzeba pamiętać o tym,że i my możemy kiedyś odmienić nasz los na lepsze lub gorsze. Gdyby nas los zależał od jakiś Bóstw czy Boga człowiek nie byłby sobą tylko pustą marionetką. Wiara wbrew pozorom nie pomaga w niczym a jedyne pozostawia wiele pytań z cyklu "Dlaczego to mnie spotkało?" lub z cyklu "Boże, czemu Ty mnie wystawiasz na próbę?".
Ale Boga nie ma a los bywa ślepy więc musimy wziąc go tylko i wyłącznie w swoje skrzydlate ręce jakie otrzymaliśmy od urodzenia bo możemy czuć się uskrzydleni jeśli mamy wokół siebie same dobre osoby jakie dodają nam otuchy. I to wcale nie są jakieś "Anioły" a źli ludzie to nie "Demony" tylko całe to nasze towarzystwo to nic innego tylko to co sami sobie dobraliśmy a fakt-niektórzy zakładają na swoje twarze maski aby móc ukrywać swoje prawdziwe intencje a my możemy ślepo im wierzyć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz