Czy jest cos co mnie bardziej wkurza od własnej matki. Ano-jest takie coś. Wkurzają mnie zwierzątka i dzieciarnia jakie np mają sąsiedzi. Nie jestem fanką posiadania rodzin czy zwierząt. Stąd też zszokował mnie fakt jakoby podróżniczka Elżbieta Dzikowska zaniedbywała swoją suczkę-Lizę kiedy bywała w podróży. To nie jest informacja wyssana z palca tylko dotyczy informacji podanej między innymi w tym artykule poniżej:
Ja akurat sama podróżuję i lubię panią Elżbietę ale naprawdę moim zdaniem jak ktoś przewiduje, że nie będzie go długo w domu czy ogólnie prowadzi taki tryb życia jaki nie pozwala mu na domatorstwo to nie powinien moim zdaniem trzymać zwierząt w domu a juz tym bardziej pozwalać aby zostawały one same w mieszkaniu. To nie człowiek, że poradzi sobie zostając samemu. To tylko zwierzę ale mnie denerwują zwierzątka za jakimi szaleją ludzie.
Pani Elżbieta Dzikowska myślę,że nie miała nic złego na myśli zostawiając bez opieki Lizę samą ale naprawdę powinna przewidzieć, że "szczerymi intencjami jest piekło uszyte" czy jakoś tak się to mówi. Naprawdę aż wierzyć mi się w to nie chce aby pani Elżbieta Dzikowska była zdolna do świadomego krzywdzenia zwierzęcia a co dopiero do świadomego pozostawienia suczki Lizy bez opieki. Nie bronię takich zachowań ale ludzie powinni czasem wykazać się tolerancją bądź sami uświadomić kogoś kto nie wie co zrobić ze zwierzęciem podczas swoich podróży.
Gdyby jednak pani Elżbieta pomyslała w porę lub zasięgła rady jakiegoś specjalisty od zwierząt co zrobić ze zwierzęciem podczas swojej nieobecności wówczas unikłaby takiego skandalu. Potem cięzko jest odzyskać zwierzę od shcoroniska czy fundacji ratujących i chroniących prawa zwierząt. Nawet zwykłe rybki wypada nakarmić bo nie nakarmią się same. Posiadanie zwierząt to wielka odpowiedzialność jak i niestety obowiązki jakie nie rozwiążą się same.
Ja jako podróżniczka nie mam już prawie żadnych zwierzą w domu-maka z ojcem mają psa jaki zawsze z kimś zostaje ale naprawdę pamiętam te czas gdy ja miałam dużo zwierząt w domu i nie zawsze sobie z nimi radziłam. Były to psy kiedyś jakie dawałam pod opieke moim rodzicom aby mieli co przytulać bo ja nie znoszę się przytulać do nikogo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz